Przemoc w związku nie pojawia się nagle. Jest to proces, który ma na celu zapewnienie sprawcy (najczęściej mężczyźnie) kontroli i władzy nad ofiarą. Krok po kroku odbierane są pewność siebie kobiety, jej wiara we własne możliwości i siły, a na końcu godność. Osoby badające zjawisko przemocy wyodrębnili regularny cykl, w jakim sprawca oddziałuje na swoja ofiarę. Fazy tego cyklu są takie same dla każdego rodzaju przemocy:
FAZA NARASTAJĄCEGO NAPIĘCIA – w tym okresie sprawca staje się drażliwy, wszczyna awantury i kłótnie z błahych powodów. Klimat między partnerami jest wręcz naelektryzowany, pełen napięcia. Jest to czas drobnych i większych sprzeczek, do wywołania których wystarczyła błaha rzecz. Inicjatorem, osobą wszczynającą kłótnie jest sprawca przemocy. Napięcie staje się nie do zniesienia, czuć, że „coś wisi w powietrzu”.
FAZA GWAŁTOWNEJ PRZEMOCY- Napięcie sięga zenitu, następuje wybuch. Agresja słowna i fizyczna wyrażone są w sposób gwałtowny i niebezpieczny. W tej fazie sprawca pozbywa się nagromadzonych emocji wyładowując je na ofierze. Zwykle też to sprawca inicjuje kłótnię, podczas której następuje wybuch.
FAZA MIESIĄCA MIODOWEGO – w tej fazie sprawca zmienia się diametralnie. Wie, że przekroczył granicę wyładowując się na partnerce, więc stara się zadośćuczynić krzywd : przeprasza, rozpieszcza, daje prezenty, dba. Czyni tak, by kobieta uwierzyła, że był to jednorazowy epizod. Takim zachowaniem mężczyzna sprawia, że kobieta nie odejdzie tak łatwo, a on będzie miał nad nią nadal kontrolę. W tym czasie najczęściej sprawca jest widziany przez otoczenie – jako mężczyzna idealny – przynoszący kwiaty swojej żonie, zajmujący się dziećmi, robiący zakupy.
Lecz miesiąc miodowy nie trwa wiecznie. Stopniowo pojawiają się drobne zgrzyty, początkowo bagatelizowane, ale jedno jest pewne- znowu nad związek nadciągają ciemne chmury.